piątek, 1 marca 2013

Imagine #12 Danger

-A co ci do tego?! Jesteś zwykłą suką, nie muszę ci nic mówić!- wykrzyczał w moją stronę. Był mistrzem w ranieniu słowami. Zdecydowanie. Wiedział co powiedzieć i kiedy powiedzieć aby najbardziej zabolało. Wiedział jak odpychać tak skutecznie, że ludzie już nie wracali. Już im nie zależało.
-No pewnie, że tak. Tyle razy mi to powtarzałeś... muszę już wiedzieć, prawda?- zakpiłam omijając go i odchodząc. Złapałam swoją torebkę i wyszłam z mieszkania bezszelestnie zamykając drzwi. Resztkami bezsensownej nadziei, każdego wieczoru łudziłam się, że jest zdolny do tego, by dać mi coś od siebie. By nie dostarczać mi jedynie złudzeń wymieszanych z goryczą, by otworzyć kłódkę do swojego serca, oplecionego pajęczyną obojętności. Ale dzisiejszego wieczoru, wyparłam się ułożonych w głowie nadziei, zniknęły. Jego już nie ma, niech ktoś inny teraz próbuje odkurzyć Jego uczucia. Ja rezygnuję.
**********************
*flashback*
-Hey! Coś się stało?- zawołałam na widok wparowującego do mojego pokoju Justina.  Dosłownie. Nawet nie usłyszałam jak wszedł do domu.
-Tak.- szepnął stając na przeciwko mojego łóżka. Podniosłam się i przytuliłam chłopaka z całych sił. Lekko odwzajemnił uścisk, a ja czułam jak się trzęsie. Odsunęłam się i starłam łzę z policzka Justina. 
-Opowiesz mi?- zapytałam, a on w odpowiedzi lekko kiwnął głową.
*************************
Szłam w kierunku szkoły szybkim krokiem. Nie mogłam go spotkać. Nie mogłam znowu mu wybaczyć kiedy kolejny raz powie swoje ,,przepraszam". Już prawie byłam przy drzwiach, ale  Justin zagrodził mi drogę. Miałam w planach go wyminąć ale on złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął do siebie. 
-Musimy pogadać.- stwierdził. Próbowałam się wyrwać, ale on wzmocnił uścisk. 
-Nie mamy o czym rozmawiać, Danger.- to ostatnie wymówiłam niemal z obrzydzeniem. 
- Odpuść już, okey? Co w ciebie w ogóle wstąpiło?- spytał takim głosem jakbym była wariatką.
-Co we mnie wstąpiło?! Wyobraź sobie, że przejrzałam na oczy i nie chce być twoją zabawką. Nie chce być twoją dziwką od pieprzenia i pocieszania, okey?! Możesz zacząć szukać innej.- prawię wykrzyczałam, po czym się wyrwałam i ze łzami w oczach weszłam do szkoły.
*************************
*flashback*
Przycisnął mnie do ściany i brutalnie pocałował. Tak bez żadnego powodu. Po prostu wparował do mojego domu i zaczął mnie całować. . Spojrzał na mnie. Popatrzył znowu brązowymi oczami. Przysunął się powoli i zobaczyłam jak jego ręka wędruje do mojej talii by ją objąć i przycisnąć do swojego ciała. Jednocześnie jego broda zagłębiła się w moją szyję, po czym poczułam delikatne pocałunki na obojczyku. Odruchowo objęłam go mocniej i przeczesałam włosy na jego kędzierzawej głowie. Czułam Jego silne dłonie na mym ciele, przesuwały się po nim stanowczym ruchem, który sprawiał, ze drżałam. Poczułam jak ściska moje pośladki i podnosi mnie aby zanieść mnie do sypialni. 
*************************
Justin Pov
Leżąc, uświadomiłem sobie, jak bardzo oddaliłem się od świata i wszelkich obowiązków, jak głupio się uniezależniłem. Nikogo nie potrzebowałem, nikogo nie znał,em nie uczestniczyłem w niczyim życiu. Tak bardzo oddaliłem się od świata zależności i zobowiązań, że nie miałem  pewności, czy jeszcze żyje. -------------------------------------
Wiem, że imagin jest krótki i chaotycznie napisany ale nie chciałam żebyście dłużej czekali więc napisałam coś. No właśnie... Coś. To najlepsze. Zamiast pisać prosto i lekko to mi znowu wyszła grafomania na maksa. I jeżeli wyrazicie chęć w komentarzu to mogę napisać jakąś drugą część.